Ferie w górach? Jak najbardziej!

        Ferie, ferie i….. tym razem spędziliśmy je w miasteczku Rytrze -miejscowości w Beskidzie Sądeckim nad rzeką Poprad i zaprzyjaźnionym hotelu ,, Perła Południa, Nie było by nas tam gdyby nie  współpraca  Uczniowskiego Klubu Sportowego ,,Okej” i Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego. To dzięki  tej współpracy kolejny raz mogliśmy pooddychać górskim powietrzem i zapomnieć            o szkole. Po przyjeździe hotel przywitał nas z otwartymi rękami a kapela góralska ,,Przystanek” grała nam na powitanie co wprawiło nas od razu we wspaniały humo. Każdy dzień zaczynaliśmy od wspaniałych przysmaków przygotowanych na śniadanie.Wszystko zachęcało do spróbowania tak pięknie było podane.  Na szczególne śniadanie i szczególną pochwałę zasługiwała grupa uczniów, która bezwarunkowo codziennie wspólnie z Trenerem biegała,, łapiąc” grupowe kilometry do programu wyszukanego przez p. Roberta.Nie trzeba było zachęty a wszyscy o 7:45 byli gotowi razem z psem. Po śniadaniu spacery bo to  priorytet każdego naszego wyjazdu gdziekolwiek byśmy byli a i pogoda sama zachęcała do wyjść. Spacerując dotarliśmy w wysokie lasy i wzgórza Połom, na których stoją ,,farmy” elektrowni wiatrowej a widok z nich na okolicę zapierał dech.   Zajęcia                   w basenie to też codzienna przyjemność dla wszystkich bo dzięki treningom  pływania nieliczni już doskonalili swoje umiejętności pod okiem trenerów inni natomiast sami ćwiczyli wiedząc, że bez pracy cudów nie ma i to też świadczy o dojrzałość naszych uczniów. Dziewczynki będące pierwszy raz oswajały się z wodą i ,,makaronami” pod okiem Pani Agnieszki i Kasi. Woda odbierała zmęczenie po bieganiu a Pani Agnieszka i Pan Paweł nasi kochani terapeuci masowali zbolałe mięśnie i dzieciom i wychowawcom dając uspokojenie, odprężenie i  regeneracje sił po całym dniu pełnym wrażeń.Wieczory były zarezerwowane na zajęcia z piłką w sali gimnastycznej i tam się działo: jedni grali w goalball, inni w tenisa stołowego, inni w koszykówkę i tym sposobem wszyscy byli w ruchu          a o 22;00 Morfeusz już nie miał co robić. We wtorek  był koncert piosenek polskich i zagranicznych  w wykonaniu pana Przemka absolwenta szkoły muzycznej-  pracownika hotelu. W czwartek po śniadaniu  – my kobiety dostałyśmy róże od Walentego i w dobrych humorach pojechaliśmy wszyscy do Krynicy aby tam zażyć leczniczych wód tak drogocennych dla naszych organizmów. Nie wszystkim smakowały wody Jana czy Tadeusza, ale wszyscy popróbowaliśmy ich mając świadomość, że są jak leki i nie muszą być słodkie jak walentynkowe lizaki, o które też zadbał św. Walenty. Po spacerze i zakupie pamiątek wróciliśmy do hotelu na obiad a wieczorem świętowaliśmy Walentynki przy kolacji w Karczmie nad potokiem  słuchając muzyki w wykonaniu kapeli ,,Przystań”.. Żaden wyjazd już nie mógł się odbyć   bez naszych ulubionych konkursów: .,Jeden z dziesięciu” ..Państwa miasta” , Quizy przyrodnicze i geograficzne o Polsce” a to wszystko to karma dla naszych umysłów       i piątek w szkole. Wyjazd po wyjeździe pokazuje jak dzieci dorastają, jak uczą się kultury, zachowania w różnych miejscach  i sytuacjach a to cieszy najbardziej.       

                        

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie publikowany.

Accessibility